81,0 x 94,0cm - akryl, płótno
sygn. p.d.: YERKA 22
sygn. na odwr. na d. listwie krosna: JACEK YERKA >>CORNERSHOP<< | AKRYL 2022
Narożny sklepik; Setki, a może tysiące takich miejsc można było odwiedzać w naszym kraju, w czasach przed wybuchem kapitalizmu i przedsiębiorczości.
W każdym miasteczku, na każdym przedmieściu, w sklepiku na rogu ulicy kupowało się, co tam władza raczyła rzucić.
Mam w pamięci trzy takie miejsca:
1. Sklep w pobliżu mojego domu w Toruniu, nazywany szumnie i zapewne z przedwojennej tradycji "kolonialnym". Chodziłem tam, dumny czterolatek, z karteczką po podstawowe zakupy. Po pół roku odważyłem się pójść bez karteczki... jakiś drobny zakup, chyba budyń- oczywiście, kompletnie wyleciało mi z głowy, co miałem kupić i z płaczem wróciłem do domu.
2. Drugi narożny sklep był przypisany do mojej babci Wandzi, króra spędzała tam sporo czasu na ploteczkach. Już parę razy startowałem do namalowania tego mrocznego wnętrza z pradawnymi, ozdobnymi regałami, beczkami ogórków i kiszonej kapusty, a na ladzie z kręgami serów (dwóch), olbrzymią bryłą smalcu i dwoma rodzajami słodkich bloków- jasnym i ciemnym, z kawałkami herbatników widocznymi w przekroju. Tego sobie nigdy z babunią nie odmawialiśmy.
3. To był, a może jeszcze jest, narożny sklepik na skrzyżowaniu dróg w miejscowości Leszno, na obrzeżu Puszczy Kampinoskiej. Dojeżdżaliśmy tam autobusem z moimi trzema małymi jeszcze córkami. Przed wyprawą w głąb kniei kupowałem w nim torbę wyśmienitych krówek, służących jako deser (po zjedzeniu termosu kartoflanki), zachęta do dalszej żmudnej podróży i paliwo, gdy już brakło sił, żeby dotrzeć do Truskawa na ostatni autobus do domu (trzech na "barana" nie mogłem wziąć)- powrotną drogę dziewczyny smacznie przesypiały.
Pewnie nie doszłoby i tak do powstania tego obrazu, gdybym nie trafił na angielsko-hinduski zespół "Cornershop", którego eksperymenty dźwiękowo-kulturowe bardzo przypadły mi do gustu. Przy kontemplacji tego obrazu, powinno się odtwarzać ich najbardziej znany utwór "Brimful of Asha" w oryginalnej wersji z płyty (było dużo mixów).
Karteczka na drzwiach mogłaby brzmieć "WYSZŁEM NA POCZTE", "REMANĘT", albo "PRZYJENCIE TOWARÓ". Sięgnąłem jednak po niezawodnego Kubusia Puchatka, a do tego w wersji polskiej i oryginalnej; moim zdaniem "WYSZEDŁEMK ZA JENTYK" brzmi o wiele lepiej niż oryginalne "GON OUT BACKSON BISY BACKSON C. R.".
Jacek Yerka
Jacek Yerka (Toruń 1952, mieszka koło Torunia) ukończył w 1976 Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Specjalizował się w grafice. W pierwszych latach po studiach wystawiał plakaty, m.in. na Biennale Plakatu Polskiego w Katowicach w 1977 i 1979, międzynarodowych biennale w Lahti i Warszawie i in. Od 1980 poświęcił się całkowicie malarstwu. Bazując na precyzyjnej, wzorowanej na dawnych mistrzach technice obrazowania (Jan van Eyck, Hieronymus Bosch), lecz przede wszystkim na własnej, nie znającej granic wyobraźni, tworzy surrealne kompozycje, szczególnie podziwiane przez miłośników fantastyki we wszystkich odmianach. Zainspirował np. autora fantasy Harlana Ellisona do napisania 30 krótkich opowiadań, które wraz z obrazami Yerki złożyły się na publikację pt. "Mind Fields". To samo amerykańskie wydawnictwo "Morpheus International" wydało album "The Fantastic Art of Jacek Yerka". W 1995 artysta został laureatem prestiżowej World Fantasy Award dla najlepszego artysty. Wystawia w kraju i za granicą (w Niemczech, Francji, USA i in.), będąc cenionym reprezentantem nurtu sztuki fantastycznej. Współpracował przy produkcji amerykańskiego filmu pt. "Strawberry Fields", gdzie obrazom miała towarzyszyć muzyka Beatlesów.